×

:

Not a valid Time
To jest wymagane pole.
Kalibracja monitora (wariant 3)

Kalibracja monitora (wariant 3)

Selekcja monitora

350,00 zł 284,55 zł
SKU
usluga12

Cechy ogólne usługi

Usługa selekcji to weryfikacja ekranu na okoliczność naturalnej liniowości i defektów fabrycznych. Przed badaniem monitor jest wygrzewany przez 100 godzin lub ekwiwalent w podwyższonej temperaturze, w celu ustabilizowania parametrów. Konieczność wygrzania wynika z faktu, że fabrycznie nowy monitor ma znacząco inne właściwości niż po kilkudziesięciu godzinach pracy. Nie można wiarygodnie ocenić jakości monitora wyjętego z pudełka. Po osiągnięciu stabilności, dokonywane są pomiary, badanie naturalnego potencjału wyswietlacza, regulacja monitora oraz przygotowanie do kalibracji.

W czasie selekcji wykluczane są wszelkie widoczne wady monitora, łącznie z dopuszczalnymi przez normy fabryczne. Monitor selekcjonowany ma zagwarantowany całkowity brak wad pikseli oraz ograniczenie nierówności rozświetlenia ekranu (*).

Usługa jest szczególnie polecana w przypadku planowanej kalibracji monitora. Egzemplarz selekcjonowany ma statystycznie o połowę mniejsze błędy wyświetlania.

(*) - Nierównomierność rozświetlenia ekranu jest naturalną cechą wynikającą z budowy i zasady działania ekranu LCD. Selekcja ma na celu maksymalne możliwe zmniejszenie widoczności tej cechy, jednak nie jest możliwe przekroczenie parametrów konstrukcyjnych właściwych dla konkretnych modeli monitorów.


Po co selekcjonować i wygrzewać?

Dobre pytanie. Tym lepsze, że nawet oficjalne stanowiska producentów mówią, że to zbędne. Kto więc ma rację, przedstawiciel producenta, czy sprzedawca, który chce naciągnąć na dodatkową opłatę? Proponuję jednak zastanowić się chwilę nad wypadkami, przed którymi wygrzewanie ma chronić czyli wadliwe piksele i nierówność podświetlenia.

Powszechnie wiadomo, że wady pikseli nie pojawiają się na nowych monitorach. Jeśli taka niespodzianka ma zamiar się pojawić, zrobi to najwcześniej po kilku dniach użytkowania. Czymże więc jest te kilka dni pracy, jeśli nie wygrzewaniem, a cały ten czas, okresem, kiedy właściwości monitora się zmieniają? Dlaczego więc przedstawiciele twierdzą, że niepotrzebne, skoro doskonale widać, że za parę dni monitor może świecić inaczej? Pozostawię to pytanie retorycznym.

Jak wiadomo, kompletny panel LCD to jest składanka kilku warstw plastiku i bardzo cienkiego szkła. Ściśnięte jest to w całości w ramce z tworzywa i dodatkowej stalowej. Na zatrzaski, bez regulacji. W czasie montażu w fabryce nikt tego nawet nie uruchamia na dłużej niż kilka minut. Problem w tym, że temperatura pokojowa a temperatura pracy samego panelu różni się znacznie. Matryca rozszerza się i kurczy, zmieniają się naprężenia. Ma to wpływ na rozświetlenia przy krawędziach, wynikających z różnicy nacisku ramki na wszystkie warstwy, oraz ma wpływ na kontakty elektryczne między ścieżką napyloną na szkle a doprowadzeniem napięcia sterującego. W drugim przypadku, niedoskonałość technologii skutkuje wadliwym pikselem. Jak wspomniano wyżej, wady pikseli pojawiają się minimum po kilku dniach pracy. Podobnie sprawa ma się z nierównomiernością podświetlenia, szczególnie przy krawędziach. Matryca "układa się" i finalny stan podświetlenia widać dopiero po pewnym czasie. Co ciekawe, w monitorach profesjonalnych stosuje się luźny montaż matrycy w obudowie, aby zminimalizować przenoszenie naprężeń w funkcji temperatury.


Jak to się robi?

Z reguły, w nieco żartobliwy sposób, użytkownicy dowiadują, się, że wygrzewa się "w szafie". Powyżej zdjęcie tejże szafy z "wkładem" w postaci umieszczonych w niej monitorów. Jest to nieco zmodyfikowana metalowa szafa serwerowa. Modyfikacja polega na uszczelnieniu wszystkich drzwi i otworów normalnie służących do wentylacji. Monitory można w niej stabilizować na dwa sposoby. Pierwszy oczywisty, czyli włączone i normalnie pracują. Każdy monitor ma osobno sterowane zasilanie i mierzony jest czas pracy. Całością zawiaduje sterownik przemysłowy PLC. Sterownik włącza wyłącza kolejne sekcje, liczy czas i powiadamia który monitor zakończył już procedurę. Dodatkową możliwoscią są wejścia do czujników temperatury na każdą sekcję lub położonych wprost na obudowie monitorów. Kontrola temperatury pozwala na całkowite zautomatyzowanie procesu.

Każdy z monitorów ma osobno odcinane zasilanie po osiągnięciu zadanego stanu licznika lub przekroczenia temperatury.

Drugim sposobem monitory wygrzewa się monitory w stanie, uwaga - wyłączonym, ale w samej szafie jest włączone podgrzewanie. Szafa ma grzałkę, termostat i wyłącznik czasowy. Takie rozwiązanie jest bardziej ekonomiczne jeśli jest pełne obsadzenie szafy. Ilość energii jakie pochłonie sześć monitorów ustawionych na wysoką jasność + komputer + splitter, bo taką szafa ma pojemność, jest większa niż grzałka i wentylator. Dodatkową zaletą jest możliwość zwiększenia temperatury do 45-50stC co daje błyskawiczne uwidocznienie się wad paneli jeśli są podejrzenia o defekty. Poza zaletami podgrzewanej szafy jest jednak wada. Nie idzie wówczas licznik czasu pracy w samych monitorach. Odbiorca powinien być tego świadomy, aby nie dochodziło do nieporozumienia, kiedy licznik monitora wskazuje mniej niż "powinien". W istocie wówczas pokazuje czas pomiarów i kalibracji, czyli ile był fizycznie włączony, a nie ile czasu przebywał w szafie.

Jako, że szafa jest wysoka, ponad 2m, ciepło gromadzi się na górze. Kolejny kluczowy element to sekcja zasilania z falownikiem (płynna regulacja) do wentylatora szafy, wewnętrznego obiegu ciepłego powietrza. Rozwiązanie ideowo takie same jak w piekarnikach w tzw "termoobiegiem". Chodzi o to, aby ciepłe powietrze krążyło równo po całej szafie. Temperatura wewnątrz jest utrzymywana na 40stC czyli, nieco więcej niż monitor w czasie pracy.

Do kontroli processu, firma dysponuje dwoma kamerami termowizyjnymi firmy Flir w tym jedną w pełni profesjonalną, dzięki czemu wiem, jakie są rzeczywiste temperatury ekranów z uwzględnieniem wszelakich niuansów. 


Co z tego wynika?

Proces wygrzewania jak wspomniałem na początku, bywa, że jest przedmiotem spekulacji. Nabywcy, czasem potrafią wnikliwie dopytywać o sens operacji. Cała procedura jest profesjonalnym podejściem do tematu, jakiego nie ma nawet w wielu serwisach autoryzowanych. Procedurę można porównać tylko do laboratoriów na politechnice i ośrodków badawczych. Doświadczenia na kilku tysiącach monitorów w przeciągu ostatnich około 20 lat wynika, że prawdopodobieństwo wywołania wady, której nie ma na nowym egzemplarzu, wynosi 99,88%.

Napisz własną opinię
Napisz opinię o produkcie:Selekcja monitora
Twoja ocena
Zadaj pytanie